Jest dziwnie... Jakoś tak ciążowo.
Wczoraj wymiotowałam po spacerze, a niby świeże powietrze miało pomóc :P
Ogólnie mdli mnie praktycznie nieustannie. Nawet w nocy budzę się i czuje, że mi niedobrze.
Hormony szaleją, wczoraj 2 razy bez powodu, a za chwilę się śmiałam.
Ogólnie czuję się marnie. Najgorsze jest to, że nie jestem w stanie się uczyć, a teraz mam sesję. Nie wiem jak uda mi się ją zdać, ale jak to mówią- ,,czego nie robi się dla dziecięcia".
Do tego tęsknię, a On śni mi się po nocach...
Jest daleko... A ja chciałabym Go zwyczajnie zobaczyć. Przytulić się.
Choć na chwilę uwierzyć, że będzie dobrze.
Chciała bym już wiedzieć...
Mieć jasność.
Chcę żeby i tym razem szczęście dopisało...choć ten ostatni raz...
A teraz spuchnięty trochę brzusio :P
2 serduszek:
Witam Cię kochana!;) Nie wiem, czy mnie pamiętasz za czasów onetu (fyrymyry). Wtedy tak bardzo trzymałam za Ciebie kciuki i mocno wierzyłam, że Ci się uda! Od tamtej pory systematycznie zaglądałam do Ciebie no i w końcu się doczekałam. Będziesz cudowną matką, trzymam za Was kciuki i czekam na maluszka. Pozdrawiam :*
Pewnie, że pamiętam :)
Oj pozmieniało się od onetowego bloga, bardzo mocno ;)
Prześlij komentarz